Pieśni Okudżawy, Wysockiego, Rozenbauma, Vizbora, Jakuszewej i innych bardów rosyjskich w polskich przekładach A.Murackiego, P.Orkisza, W.Młynarskiego, innych. W wykonaniu: Elżbiety Wojnowskiej, Antoniego Murackiego, Stefana Brzozowskiego, Pawła Orkisza, Mirosława Czyżykiewicza, z zespołem instrumentalistów. Wzruszający przykład współgrania słowiańskich dusz. Dowód na prawdziwe przyjaźnie przy okazji prawdziwej sztuki. Czas 90 min. Cena: USTALANA INDYWIDUALNIE
Salonik z Kulturą
Salonik z Kulturą to autorski program kabaretowo-muzyczny Antoniego Murackiego z udziałem znakomitych gości. Przy współpracy z autorami, kompozytorami, aktorami, muzykami, piosenkarzami i twórcami z innych dziedzin sztuki scenicznej pragniemy tworzyć oryginalne programy literacko-muzyczne o charakterze np.: teatralnym, kabaretowym, muzyczno-wokalnym, literackim, etc., noszące znamiona „salonu artystycznego” i prezentować je miejscowej publiczności cyklicznie co miesiąc. Charakter widowiska, […]
Wylatują nad miasto poeci
„Wylatują nad miasto poeci” to spektakl muzyczno-kabaretowy: A.Ozga, M.Bartkowicz, A.Muracki + zespół. Liryczno – satyryczny spektakl o poetach, poezji, alkoholu i trudnych dylematach artystycznych, oparty na tekstach i piosenkach Kofty, Waligórskiego, Bursy, Garczarka oraz występujących autorów. Nostalgia najwyższej jakości w najlepszym stylu i takim samym wykonaniu. CENA DO USTALENIA
Świat wg Nohavicy
Koncertowa wersja albumu „Świat wg Nohavicy”. Zapraszamy wszystkich, którzy lubią wartościową piosenkę w najlepszym wydaniu. A w dwugodzinnym koncercie będzie i lirycznie i kabaretowo – jak to u Jarka Nohavicy. Prowadzenie Artur Andrus i Antoni Muracki.
2010.12.05
Program pt. „Ech, te baby…”
z cyklu „Salonik z kulturą ”
Warszawa, Białołęcki Ośrodek Kultury
2010.12.04
Koncert „Włodzimierz Wysocki – pieśni”
z cyklu „Kultura bez barier”
Milanowskie Centrum Kultury, Milanówek k. Warszawy
Za blisko stoisz
Po liryczno – publicystycznym „Świecie do składania” i, mającym już dziś status platynowej płyty, a wymyślonej, w dużej mierze przetłumaczonej z czeskiego przez siebie i wykonanej wespół z kolegami, prezentacji na polskim rynku muzycznym dorobku czeskiego barda pieśniarza i poety Jaromira Nohavicy (CD „Świat według Nohavicy), mamy nareszcie nową płytę Antoniego Murackiego. Tym razem warszawski artysta zdecydował się, według mnie, nieco zaryzykować emocjonalnie i 13 zamieszczonych tu utworów opatrzył tytułem, swoistym wyzwaniem dla Niego i najbliższych Mu osób. Rzecz nazwał, mianowicie, „Za blisko stoisz”.
Wylatują nad miasto poeci
Wylatują nad miasto poeci chociaż żony zamknęły im skrzydła na kluczyk Taki to i bez skrzydeł poleci stuknie głową w horyzont, polata i wróci Wanna pełna białego szampana czujnie śledzą poetów wielkie oczy z rosołu wszystkie lustra zalane od rana załamane są nawet już nogi od stołu Mądre oczy ich kobiet o świcie jak latarnie […]
To i owo po „Muzycznych Perłach”
11. października br., w ramach Festiwalu MUZYCZNE PERŁY (w warszawskiej Tawernie KORSARZ, ul.: Gostyńska 45) odbył się koncert zaiste niezwykły. A niezwykły był z przynajmniej trzech powodów. Przede wszystkim z racji emocjonalnej aury. Po drugie z uwagi na znakomitą jakość prezentowanych produkcji artystycznych. I wreszcie po trzecie, i chyba w tym wszystkim najsmutniejsze, albo może jedynie znakiem czasów będące, ogromne zróżnicowanie nie tylko poziomu kultury osobistej, ale też możliwości intelentelektualno – percepcyjnych zgromadzonej publiczności.
Temperatura emanujących ze sceny prawdziwych, co nie zawsze znaczyło najprostszych do przyjęcia, uczuć była taka, że nikt, z ludzi obdarzonych choćby odrobiną wrażliwości, nie mógł wątpić, iż uczestniczy w czymś wyjątkowym. W pierwszej części koncertu wystąpił stołeczny bard i poeta Antoni Muracki z zespołem. Tym razem promował swoją najnowszą płytę „Za blisko stoisz”. Ale, jak zawsze na swoich poetycko – refleksyjnych koncertach, nie zawahał się zaprosić słuchaczy do czarującej, to delikatnością, to znów niezwykłym dynamizmem, krainy swoich nieco starszych utworów.
Bohaterem drugiej części tego wieczoru „Muzycznych Pereł” był, równie znakomity, co poprzedni wykonawca, obchodzący właśnie jubileusz ćwierćwiecza istnienia, olsztyński mistrz połączonego z humorem niebanalnego nastroju, zespół „Czerwony tulipan”. Artyści wystąpili w tym samym od lat fenomenalnym składzie: Ewa Cichocka (śpiew i monologowe pastisze) Krystyna Świątecka (wokal zniewalająco – liryczny), Stefan Brzozowski (gitara akustyczna, kierownictwo artystyczne, oraz śpiew dogłębnie poruszający), Andrzej Czamara (gitara akustyczna i Andrzej Dondalski (rockowy rodowód i świetna gitara basowa).
Przy tej artystycznej jakości jaką, w równej mierze, potrafią swym kunsztem zagwarantować wszyscy zaproszeni tego wieczora do KORSARZA wykonawcy, wydawać by się mogło, że niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. A tymczasem…
Powiedzieć, że „dół” (to znaczy intelektualna góra), czyli zgromadzona bliżej sceny część publiczności, miała duży dyskomfort odbiorczy, to nie powiedzieć nic. W czasie, gdy wykonawcy wypruwali sobie żyły w imię sztuki istotnej, „góra” publiczności (tj. emocjonalno – intelektualny dół, bo KORSARZ jest lokalem dwupoziomowym, jak się tym razem okazało i dosłownie i w przenośni) urządzała sobie pijackie ryki pod piwo, wódę i schabowego.
Rozumiem oczywiście, że Tawerna KORSARZ jest również lokalem gastronomicznym i ludzie przychodzą tu także po to, aby zjeść i wypić. Zgodnie zresztą z ekonomicznym interesem właścicieli lokalu. Ale na dole też pito nie tylko sok, tyle, że tu z umiarem i w melancholijnym zasłuchaniu, w związku z tym nikt nie wył, zagłuszając przy okazji występujących na scenie.
Z satysfakcją muszę podkreślić, że mimo, dochodzących z góry krzyków gawiedzi, Tolek Muracki konsekwentnie wytrwał. Do końca walcząc z chamstwem całą mocą swego, nie tylko wokalnego talentu. Natomiast, fenomenalnie utalentowany i bardzo wiele umiejący, ale, jako się już rzekło, występujący jako drugi w kolejności, a więc nauczony doświadczeniem poprzedzającego go kolegi, „Czerwony tulipan”, uległ jakby trochę presji wyjców. W pewnym momencie nie mogłam się bowiem wyzbyć, może fałszywego, niemniej dojmującego, wrażenia, że pod dokuczliwym wpływem głośniejszej części publiczności, zmienił zaplanowany repertuar na, powiedzmy umownie, szantowo – bujany. Bardzo dobry przy ognisku, nie pasujący jednak do tego, czym założeniu miały być tytułowe „Muzyczne perły”.
Żal mi było także samego właściciela lokalu, który nerwowo tłumaczył skonfundowanej części przybyłych, że nieostrożnie sprzedał na górze o jedną rezerwację za wiele i stąd cały ten „dym”. Jasne jest dla mnie i to, że czasy dziś takie, iż chcąc z powodzeniem prowadzić gatronomiczno – kulturalny biznes, nie wybrzydza się na klienta. A trochę szkoda, bo chcąc, przynajmniej od czasu do czasu, uchodzić za propagatora kultury wysokiej, też przynajmniej od czasu do czasu, powybrzydzać by warto.
Na koniec refleksja bardzo osobista. Wręcz intymna. Bardzo się mianowicie cieszę, że mam swoje pięćdziesiąt lat. Bo moi koledzy, w każdym razie w swojej masie, jeśli niekiedy wyją, to bywa, że z rozpaczy. A tak na co dzień to piszą, czytają, czują i śpiewają … POEZJĘ.
Lista nieobecności
Ten koncert jest nie tylko piękny. On jest po prostu zjawiskowy. W atmosferze nadchodzących obchodów Wszystkich Świętych, czyli polskiego Święta naszych Zmarłych, wielcy obecni, choć nie zawsze dostatecznie doceniani (patrz lista artystów śpiewających w koncercie) wykonują utwory WIELKICH NIEOBECNYCH. Wspominają więc Agnieszkę Osiecką, Jonasza Koftę, Jacka Zwoźniaka, Tomasza Opokę, Geoge’a Brassensa, Włodzimierza Wysockiego i …innych jeszcze.
Przez pryzmat własnej wykonawczej, twórczej i ludzkiej wrażliwości delikatnie filtrują ,dobrze znane starszym, odkrywcze dla młodszych teksty i melodie. Taki wieczór, jak zresztą każde wspomnienie o zmarłych, warto przeżywać intymnie i niespiesznie. Bo tu każda piosenka, czy raczej pieśń, to osobna nostalgia, osobna osobność i unikalne przeżycie. Gwoli człowieczej uczciwości i rzetelności trzeba by więc pisać historię każdego z tych utworów i każdego z tych wykonań. A ponieważ nie sposób, wspomnę tylko brawurową interpretację KONI NAROWISTYCH Nieobecnego Włodzimierza Wysockiego wydobywającą się z gardła i duszy Mirosława Czyżykiewicza. A wspomnę jednym słowem: MAGIA, bo ono najtrafniej opisuje i KONIE… i cały koncert.
Serdecznie zapraszamy!
Świat wg Nohavicy
Długo oczekiwany dwupłytowy album z piosenkami Jaromira Nohavicy po polsku w wykonaniu największych artystów polskiej sceny, jak: Artur Andrus, Zbigniew Zamachowski, Andrzej Sikorowski, Andrzej Ozga, Edyta Geppert, Stanisław Soyka, Elżbieta Wojnowska, Krzysztof Daukszewicz, Wolna Grupa Bukowina, Paweł Orkisz, Mirek Czyżykiewicz, Tolek Muracki, jak i samego Jaromira Nohavicy