Uwierzyć w rewolucję w moim wieku już nie mogę […]
Toczą się, toczą życia koła […]
Pierwszy drugi trzeci czwarty […]
Wetknąłem dzisiaj w klapę orderów wstążki strojne […]
A w Śląskim Muzeum, w dziale paleozoiku […]
Budzę się szarym świtem i chwytam się za serce […]
Fontanny starej schodki […]
Widzimy się co dzień na schodach w metrze […]
Siedziałem przy stole, czytałem wiersz […]
Niczym struna co się pręży […]
Niczym jeleń, gdy wodę chce pić […]
Obca mi jest poezja wzniosła jak spiż […]
Chłodny jest kwietniowy ranek […]
Gdy byłem mały wciąż mi mówił tata […]
Kiedy spada noc […]
Pijcie wodę, pijcie pitną wodę […]
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem piramidy […]
Dwadzieścia fajek w mig […]
W stolicy o nazwie Jeruzalem […]
Pusta poduszka z przebiśniegiem […]