Długo dojrzewała we mnie płyta poświęcona rodzinie. Piosenki o dzieciach, Teresce, mamie czy dziadku pojawiały się wszak już wcześniej, ale teraz zgromadziłem je w jednym miejscu i zaprosiłem córkę Oleńkę (śpiew), syna Jakuba (śpiew i projekt graficzny), szwagra córki – Jaśka (śpiew, gitary, flet), moje wnuki: Natalię, Adama i Halinkę oraz moją żonę Teresę (grafiki), do udziału w tym rodzinnym przedsięwzięciu. Dołączyłem też piosenki, śpiewane w naszej rodzinie od lat – Jarkowego Pastucha, Starszopanową Rodzinę, Nie ma jak u mamy Wojciecha Młynarskiego i przejmujące utwory Raduzy.
Zagrali z nami zaprzyjaźnieni muzycy, których od lat traktujemy jak rodzinę.
W trakcie realizacji płyty pojawił się w rodzinie Tadeuszek. Może dlatego, że był ciekaw piosenki o sobie… Nie ma to jak rodzina.