Nie zważając na pogodę
wśród ogólnej akceptacji
wyraziłem wreszcie zgodę
że się poddam operacji

Krąg znajomych mnie nakłaniał-
wszak choruję wciąż na serce
„toż to tylko są badania,
kosmetyka i nic więcej”

A że nic mi nie dolega
ni skorupiak to ni guz
w końcu mogą mi pogrzebać
najważniejszy w końcu mózg

„Serce to najmniejszy szkopuł” –
rzekł urolog – okulista
„coś pan ma na lewym oku,
no i nerka jakaś mglista”

A więc pozostałym okiem,
czy wytrzyma to me serce
widzę jak mi jakieś chłopię
czymś majstruje przy mej nerce

Ale co tam jakaś nerka
bajaderka, mus to mus,
najważniejsze że pozostał
nie od czapy, w końcu, mózg

Z psem szukali mej choroby
a przyznaję, byli nieźli
przyszli chłopcy od wątroby
lecz na szczęście nie znaleźli

Z kończynami są problemy
lecz z oddali słyszę ERK-ę
jak już tylko przyszyjemy
wypalimy ci nadżerkę

Nim zdążyłem coś wyjaśnić
formaliny słyszę plusk
ale chcąc uniknąć waśni
przemilczałem – ważny mózg

Jakby tego było mało
choć i tak już ze mną krucho
przy wizycie mój wierzyciel
mi odstrzelił lewe ucho

A wieczorem wbrew narkozie
skalpel czuję u podbrzusza
wara! krzyczę bo przyłożę
tego nie waż mi się ruszać

Zdrowym okiem ich przewiercam
graj morfino we mnie, graj
wolę chyba nie mieć serca
niż facetem być bez jaj!

Zaczynali mnie już złościć
bowiem nic dlań nie jest święte
„Lecim – mówią – po całości”
– i wycięli również pointę

Ale co tam jakaś pointa
gdy mam w głowie drugie dno
więc niwięc nie zwalniam na zakrętach
i spokojnie śpiewam to:

Gdy cię dorwą jakieś peje
którym z pyska cieknie ślina
zawsze piastuj tę nadzieję
że nie wiedzą co wycinać.