Między nami czarna woda
całujemy się na schodach
potem każdy idzie w swoją stronę
mkniemy już po swych orbitach
nie zadając trudnych pytań
nawet słowa nami są zmęczone

Między nami niepatrzenie
i milczących słów kamienie
między nami nie dopita kawa
jeszcze razem, jeszcze z sobą
lecz osobno, lecz już obok
nie bierzemy, by nie musieć dawać

ref.
Złudzenia, złudzenia
nasze życie nie na temat
nudzi się za dnia
w nocy nie chce spać
sto na twarzy makijaży ma

Złudzenia, złudzenia
w górze niebo, w dole ziemia
nie wyśnione sny
z drugiej strony drzwi
ciągle pukam – otwórz mi

Między nami rude osty
wielki ogień dawno ostygł
ale mimo wszystko coś nas trzyma
przez tchórzostwo lub wygodę
nie potrafię wstać i odejść
może później, kiedy minie zima

Przecież dla mnie jesteś wszystkim
więc odstawiam znów walizki
pusty park, trzymamy się za ręce
i idziemy gdzieś w nieznane
gdzie nas nie dogoni pamięć
i pytamy cicho – co to szczęście