Ze swą głową mam ciągle na pieńku
i oszczędza mnie jeszcze rozsądek
w mej koronie już tylko cierń lęku
czy zdążę, czy zdążę
Wy mówicie że stoję na rogu
że się życiem wycieram jak szmatą
ale sztuka życie – dzięki Bogu
to dwie części mego poematu
Chcesz być ze mną zatrzymać do rana
chcę być z tobą bo czas mi się dłuży
co ja zrobię że ze mnie kochana
nie najlepszy towarzysz podróży
W tych wędrówkach nie mamy przyjaciół
jeden ogień co grzeje to w sobie
aby zyskać musimy coś stracić
nic już nie mów
i ja nic nie powiem