Cały jestem sobą
Myślę sobą jak kamień
I obracam się wzdłuż własnej osi
Gdy leżę to w poprzek siebie
Gdy czynię to przeciw sobie
I mną się mój płacz zanosi
Cały jestem z ludzi
I cały jestem dla ludzi
Bo świat mnie nie przeraża choć męczy
To w końcu nic nie zmienia
Gdy pieprzę na swój temat
I plączę się wśród własnych pajęczyn
Na jednej szali miłość
Na drugiej – piją wino
A ja języczkiem wagi – więc się waham
Woda spokojna, czysta
Faluje tylko przystań
I głupie niebo fruwa po ptakach