Wejdź ze mną po tych schodach
szkoda zbędnych słów
Dopóki jestem młoda
jak księżyca nów
Dopóki świat zaprasza
wejdź w chłodny mrok poddasza
gdzie usta pragną innych ust
Wejdź ze mną po tych schodach
by powiedzieć: tak
gdy ci obrączkę podam
na nasz wspólny szlak
Bądź blisko, wyjdź naprzeciw
gdy będę rodzić dzieci
i tworzyć ich dziecięcy świat
ref.
Na dzień, na drogi złe
na noc, na krótki sen
niech płynie nasza woda
niech ścichnie gniew
Gdy czerń roztoczy płaszcz
gdy mój usłyszysz płacz
wejdź ze mną po tych schodach
wejdź
Wejdź ze mną po tych schodach
kiedy pierwsza łza
gdy uczuć niepogoda
nasz zasnuje sad
nim szminki jej arszenik
smak twoich warg odmieni
i zgasi naszych uczuć żar
Wejdź ze mną po tych schodach
gdy siwizny ślad
I nie mów, że ci szkoda
utraconych lat
niech starość cię nie złości
gdy tyle w nas miłości
i w oczach tli się dawny blask.
ref.
Na dzień, na drogi złe
na noc, na krótki sen
niech płynie nasza woda
niech ścichnie gniew
Gdy czerń roztoczy płaszcz
gdy mój usłyszysz płacz
wejdź ze mną po tych schodach
wejdź
Wejdź ze mną po tych schodach
gdy przypłynie noc
na życia antypodach
ze mną, proszę, bądź
Tak w smutku i w zachwycie
przeżyjmy z sobą życie
bo w końcu o to chyba szło…