A tak już niedaleko było nam do morza […]
A to co lubię to nocny wiatr […]
Widzę, że w ostatniej dobie, mogę rzec to bez ryzyka […]
Gdy odchodzisz mam w ustach […]
I gdzie są nasze gwiazdy […]
Już nie mogę cię widywać […]
Najpierw ta senna, co dziewczęcą wstążkę […]
Moja żona ma małą dziurkę w głowie […]
Może to tylko wiatr cię niepokoi […]
Rósł raz sobie muchomorek na brzegu ruczaju […]
myślałem – piękno […]
W osobliwym gmachu, na kolumnie szyi […]
Od lat dwudziestu z okładem życie pozbawia mnie złudzeń […]
pod gołym niebem na oczach wszystkich aniołów […]
Cały jestem sobą […]
Tak się przy tobie wszystko wydaje bezczynne […]
Unosisz się ponad ziemią […]
W popękane wiatrem żyto […]
klaps, stop klatka […]
Zaludniam tobą […]