7. I objęły nas wysokie trawy
I objęły nas wysokie trawy
I ziół wniebowstąpienie
Konik przyskoczył zielonkawy
Kamień zamruczał głucho
A my schowani w te zielenie
Bezgrzeszni i ciekawi
Czekamy pierwszych sianokosów
Z obawą i z otuchą
I objęły nas spłoszone zioła
A my też w półobjęciach
I jak nektarem spita pszczoła
Tańczymy miodny taniec
Ty chabrowe szepczesz mi zaklęcia
Makiem dotykasz czoła
I czterolistną koniczyną
Zapewniasz, że nie kłamiesz
Dawno już skoszona macierzanka
I mdleje z żaru mięta
A koniczynie nie do wianka
Już raczej iść do nieba
Nie ma dziewczyny, ni kochanka
Miłość jak łąka zżęta
I tylko kamień mruczy echem:
"Przebacz, kochana, przebacz."
<< wróć do spisu utworów