Tak się przy tobie wszystko wydaje bezczynne
sprzęty snują leniwie własne opowieści
czas z papieru wycięty płonie jak igliwie
i sny się śnią szczęśliwe – nawet kiedy nie śpisz

nawet gdy już cię nie ma – pachniesz w ściętych ostach
biegniesz przez mych zziajanych myśli grzęzawisko
Chciałbym wynieść ze zgiełku twoją jasną postać
nim chmury niepamięci napłyną zbyt nisko